Diagnoza Społeczna’2015 i prof. Czapiński (jako jej współautor i komentator) wyraźnie ujawniają, że w narodzie polskim sugestywne interpretacje i pomysły George’a Orwella są ciągle aktualne. Orwell w „1984” ujawnił i obnażył konstrukcję takich zjawisk jak nowomowa i nieosoba – oczywiście poddając je ostrej satyrze i krytyce. Propagandziści PiS-u (m.in. Jacek i Michał Karnowscy, Tomasz Sakiewicz, Paweł Lisicki, Tomasz Terlikowski) w swoich czytadłach i portalach – jako członkowie Partii Zewnętrznej w znaczeniu przypisanym przez Orwella – wykorzystali je w naszym życiu publicznym dla ułatwienia PiS-owi powrotu do władzy. W efekcie walnie przyczynili się do sytuacji ujawnionej w Diagnozie Społecznej. Funkcjonariusze tej Partii Zewnętrznej sprawili, że nawet pan Prezydent Duda (po hiszpańsku: Wątpliwy) dostosował się do wymogów kampanii i potraktował dotychczasową premier z PO jako nieosobę (znamienny przykład z Westerplatte). Ta sytuacja to dwumyślenie i nowomowa: inne opinie i oceny o swoich sprawach i położeniu osobistym, inne – o sprawach publicznych. W sferze osobistej – zadowolenie z własnej sytuacji i optymizm wyraża ponad 83% Polaków, natomiast blisko 60 % ocenia rzeczywistość kraju jako katastrofę i podpisuje się pod hasłem o „Polsce w ruinie”. Wygląda na to, że dobrostan (czyli położenie) pojedynczego obywatela-wyborcy jest całkowicie niezależny od sytuacji kraju.
Fenomenu dwumyślenia (i wszystkich podobnych, o których pisał Orwell) nie są w stanie wyjaśnić ani socjologia, ani psychologia społeczna i filozofia. Argumenty dostarczane przez te dziedziny nauki są niepełne. Pomijają fakt, że mózg społeczny (jako neurofizjologiczne zaplecze umysłu społecznego i myślenia) jest zespołem obwodów neuronalnych wyspecjalizowanych w przenoszeniu społecznie ważnych informacji. Gubią ważny fakt, że społecznych, poznawczych dyspozycji, skłonności i zachowań nie objaśni się pomijając dynamiczne relacje zachodzące między umysłem społecznym a mózgiem, ciałem oraz otoczeniem społecznym.
Wyniki wyborów parlamentarnych sugerują, że umysły wielu Polaków (zwłaszcza głosujących na PiS i Komitet Wyborczy Kukiz’15) funkcjonują tak, jak gdyby półkule ich mózgów oddzieliły się od siebie, a spoidło wielkie (inaczej: ciało modzelowate) przestało pełnić swoją rolę i już nie łączy informacyjnie i nie koordynuje funkcji i czynności ich obu. Nie wie lewica (lewa półkula), co myśli, odczuwa, widzi i na co reaguje prawica (prawa półkula) i vice versa; każda sobie rzepkę skrobie – co oznacza, że funkcjonuje niezależnie od drugiej. Oczywiście w odniesieniu do sytuacji politycznej jest to wyłącznie metafora – nikt u kilku milionów Polaków nie przeprowadził zabiegu przecięcia wspomnianego spoidła wielkiego (zabiegu – dość często w przeszłości, dzisiaj rzadziej – stosowanego w przypadku epilepsji), ale nieuchronnie powstaje takie właśnie wrażenie. Umacnia się ono, gdy uwzględnimy wyniki badań neuronauki. Dlatego tutaj odwołam się do jej ustaleń.
W przypadku wspomnianej terapii przecięcia międzypółkulowych połączeń – jak twierdzi Michael S. Gazzaniga i badacze z nim współpracujący – informacje wzrokowe, słuchowe, dotyczące powonienia i funkcjonowania innych zmysłów, nie mogą już przechodzić z jednej strony mózgu na drugą. Wyniki badań zespołu Gazzanigi wskazują też, że każda półkula kieruje skrajnie różnymi aspektami myślenia i działania. Lewa półkula dominuje w dziedzinie języka i mowy, natomiast prawa celuje w zadaniach wzrokowo-ruchowych. Badania te umożliwiają też lokalizację pamięci rzekomej czyli związanej z faktami, które nigdy nie zaistniały, ale zostały wpojone do umysłu drogą tzw. prania mózgu i sugestii propagandystów (owych wspomnianych członków orwellowskiej Partii Zewnętrznej) jako „fałszywe wspomnienia, wyobrażenia, przeświadczenia o rzekomo doznanych krzywdach oraz jako fobie, uprzedzenia i stereotypy”. Lewa półkula dominuje w głównych czynnościach poznawczych, takich jak rozwiązywanie problemów, prawa jest w tym zakresie dużo gorsza. Badaczki Elizabeth A. Phelps, Janet Metcalfe i Margaret Funnell ustaliły też, że obie półkule mózgu różnią się między sobą zdolnością przetwarzania nowych danych, co w efekcie sprawia, że ludzie otrzymujący nową informację zazwyczaj zapamiętują więcej, niż sami doświadczyli. Twierdzą zatem, że pamiętają rzeczy, które w istocie się nie wydarzyły, lub wydarzyły się inaczej, niż zanotowali to w swoich wspomnieniach. Jeśli testom na zgodność z faktami podda się pacjentów z rozdzielonym mózgiem, lewa półkula udziela wielu fałszywych odpowiedzi i tworzy fałszywe teorie, a mówiąc prościej – fantazjuje lub zmyśla i kłamie. Rezultat? W umyśle jednostki (obywatela) funkcjonują rozbieżne wyobrażenia dotyczące np. jego dobrostanu oraz sytuacji w kraju.
Tę cechę lewej półkuli mogą właśnie wykorzystywać propagandziści różnej maści. Ich praktyki w postaci zmyśleń i kłamstw ( przypomina się goebbelsowskie „kłam, kłam, coś z tego się przyklei”) i polityka historyczna w ideologicznym wydaniu (np. Putin i jego manipulacje świadomością historyczną Rosjan) to symboliczne lancety separujące obie półkule umysłowe. W Polsce też dzisiaj mamy „zdolnych adeptów” takiej „polithistorii” stalinowskiego i endeckiego formatu.
Odkrycia neuronauki są szczególnie pomocne w poszukiwaniu źródeł wspomnień istotnie niezgodnych ze stanem faktycznym. Ich przyczyną są zarówno: a] błędne mózgowe utrwalenie jeszcze w trakcie trwania zdarzenia oraz b] błąd w rekonstrukcji doświadczenia z przeszłości, na skutek czego zachodzi dopasowanie fałszywych wydarzeń do prawdziwych wspomnień lub na odwrót – prawdziwych wydarzeń do fałszywych wspomnień. Problem ten szczegółowo badała prof. Elizabeth Loftus – specjalistka badań nad pamięcią i statusem tzw. naocznych świadków wydarzeń. Podkreśla ona rolę sugestii innych osób (np. policjantów w sytuacji przestępstw kryminalnych lub terapeutów nadużywających regresji hipnotycznej i wmawiających dorosłym, że w dzieciństwie były obiektami molestowania ze strony rodziców i opiekunów) oraz wybujałej wyobraźni (fantazji). Tworzenie zafałszowanych wspomnień jest możliwe dlatego, gdyż prawa półkula żyje chwilą obecną i odgaduje stan faktyczny poprawnie w 80%. Lewa zaś poproszona o wyjaśnienie, dlaczego jest tak, próbuje wyobrazić sobie całą sekwencję zdarzeń i dlatego zawsze wymyśla jakieś teorie, nieważne jak dziwaczne. Przykład mitu związanego z katastrofą smoleńską jest tutaj jak najbardziej na miejscu.
Powracając do problemu umysłu polskich wyborców w roku 2015 i wykorzystując wyżej przytoczone ustalenia wielu przedstawicieli neuronauki można stwierdzić, że:
- Umysł Polaków (choć ich mózgi nie zostały fizycznie poddane zabiegowi przecięcia ciała modzelowatego) wykazuje symptomy braku komunikacji między obiema jego (umysłu i mózgu) częściami – emocjonalną i racjonalną. W konsekwencji rozum nie widzi „Polski w ruinie”, a emocje są tą rzekomą ruiną przerażone. Pojawia się wspomniane wcześniej „dwumyślenie” o sobie i o kraju.
- Społeczne działania i reakcje części elektoratu wskazują na występowanie następujących syndromów poznawczych i behawioralnych: „historycznej krzywdy narodu polskiego i Polski jako Chrystusa Narodów i przedmurza prawdziwej wiary i tradycji”, „zagrożenia naszej polskiej tożsamości przez nihilistyczną kulturę świata zewnętrznego i cywilizację śmierci”, „zagrożenia przez Obcych, nawet jeśli stanowią oni promil całego narodu” (t.j. strachu przed małymi liczbami – opisanego przez Arjuna Appadurai’a), endeckiego sofizmatu o „Polaku-katoliku i potrzebie egoizmu narodowego i darwinizmu społecznego”, „Polaków nigdy nie kolaborujących z okupantem hitlerowskim i nie łaszczących się na mienie żydowskie” itp. Fakty, nawet potwierdzone w wielu źródłach i badaniach, idą w odstawkę, zaczynają zaś rządzić mity.
- Mózg i umysł wielu Polaków poddawany jest permanentnym wstrząsom medialnym i dlatego myślenie wielu naszych rodaków charakteryzuje się omawianym wyżej dwumyśleniem.
- Źródłem tych wstrząsów jest inżynieria propagandowa i istotna część tzw. polityki historycznej kreującej mity polskie i tworzącej syndrom narodu pokrzywdzonego przez świat i historię. Jest ona produktem Partii Zewnętrznej PiS-u – tj. mediów finansowanych przez SKOKI, realizowanych w Naszym Dzienniku, Radiu Maryja, TV Trwam i większości diecezjalnych tygodników katolickich, a także przez oportunistycznych wydawców medialnych oraz trolli internetowych. Trzeba przyznać, że ta inżynieria – stosowana w różnej formie i przy wykorzystywaniu różnych technologii od ponad 20 lat, jest bardzo skuteczna. Skuteczna m.in. z powodu wielu błędów i zaniechań ze strony liberalnie myślącej i otwartej na świat części klasy politycznej i społeczeństwa.
- Wszystkie powyżej omawiane okoliczności przyczyniają się do (nad)urodzaju (przede wszystkim z samonominacji) pokrzywdzonych i uczestników walki o pokomunistyczną niepodległość. To tłumaczy fenomen, że po wielu latach od I Solidarności i od stanu wojennego pojawiają się wciąż nowi ich „bohaterowie” i „kombatanci”. Prawdziwi zaś uczestnicy na ogół są są skromni i milczą, choć mieliby wiele powodów, aby ujawnić swoje rzeczywiste dokonania. Mamy więc do czynienia z powtarzającą się w Polsce sytuacją, w której i o której już marszałek Piłsudski powiadał, że nigdy w Legionach nie miał tylu żołnierzy, ilu zjawiało się uczestników zjazdów legionowych.
Odwaga (dzięki kombatantom z samonominacji) potaniała, rozum (na skutek wielu błędów i zaniechań) podrożał, w rezultacie zaś powróciły upiory. Obróbka świadomości przez Partię Zewnętrzną będzie trwać.
[Wykorzystałem źródła: M. S. Gazzaniga „Podzielony mózg - odsłona druga”. Świat Nauki nr 9/1998 i M. S. Gazzaniga „Istota człowieczeństwa: co sprawia, ze jesteśmy wyjątkowi”. Smak Słowa, Sopot 2011 r. Elizabeth F. Loftus „Fabrykowanie wspomnień” Świat Nauki nr specjalny 2003 r. i T. Maruszewski, E. Ścigała „Fabryka wspomnień”. (Charaktery 7/1999); P. Przybysz „Wprowadzenie” do „Poznanie społeczne: lustrzane neurony, automatyzmy a refleksje, rozpoznawanie umysłów” w: A. Klawiter (red.) „Formy aktywności umysłu” t. 2 „Ewolucja i złożone struktury poznawcze”. PWN, Warszawa 2009 r. G. Orwell „1984” Wyd. Muza, 2008]