Prezes i Srebrna

 

Akronim PiS można rozwijać wielorako.

  • Prawo i Sprawiedliwość
  • Prezes i Sekta
  • Prezes i Srebrna czyli polski wariant Watergate

Dla każdej z tych interpretacji istnieje wiele informacji i danych, które każdą z nich uwiarygodniają w różnym stopniu. 

  1. Prawo i Sprawiedliwość

Ta pierwsza z interpretacji jest najmniej wiarygodna i gwoli prawdy powinna przyjąć  postać nazwę Prawo Prezesa i Sprawiedliwość. Jest wyraźnie ideologiczna i nastawiona na zdobycie i utrzymanie władzy i pozycji ekonomicznej. Dowody: walka z trójpodziałem władzy 9w tym z sądownictwem), tworzenie nowej nomenklatury partyjnej, blokada TK,  destrukcja misji publicznej TVP, podporządkowanie prokuratury, próby zagarniania i glajszachtowania  różnych obszarów życia społecznego itd. Praktyka PiS-u w tej wykładni jest powielaniem  faszystowskiego bolszewickiego modeli polityki, zwłaszcza tych, które prowadziły do pełnej symbiozy  partii i państwa, żeby to, co partyjne i  i to, co państwowe było jednością. W ub. wieku tę symbiozę podkreślali: a] Rudolf Hess prezentując slogan „Hitler to partia, partia to Niemcy, Niemcy to Hitler”, b] Goebbels twierdząc („Dzienniki” t.1), że  „my (partia) rozkazujemy państwu”.  Podobnie było w  ZSRR i w „demoludach” głosząc „partia kieruje, a rząd wykonuje”. Carl Schmitt (którego koncepcją fascynuje się Prezes) jako prawnik Hitlera oraz stalinowska doktryna państwa i prawa dodawali pseudo-teoretyczne uzasadnienia takiej praktyki.

W kraju „dobrej zmiany” tę symbiozę wyraża twierdzenie: „Prezes to PiS (wcześniej PC), PiS to Polska powstająca z kolan, Polska powstająca z kolan to Prezes”. „My”  tutaj oznacza „Prezes i zakon PC”. Prawo i sprawiedliwość wówczas obejmuje nową partyjną nomenklaturę i nową elitę, które  przeciwstawia się „targowicy, drugiemu sortowi Polaków i grupom odrywanym od koryta, mordom zdradzieckim i kanaliom”.

  1. Prezes i Sekta

Drugie rozwinięcie skrótu  nawiązuje do właściwości najtwardszego odłamu elektoratu PiS, którego stabilizacji służy narzędzie propagandowe TVPiS. Ten instrument manipulacji realizuje światłe maksymy Prezesa Partii, że „telewizja kształtuje obraz świata” i ten, kto nią włada, może skutecznie wpływać na zachowania istotnej części elektoratu. Temu odłamowi można wmówić, że czarne jest białe, a białe jest czarne )i nikt nam nie udowodni, że jest inaczej),, a zwycięzca wyborów 2015 r. jest nieustającą ofiarą nagonki polityczno-medialnej ze strony opozycji. Wynikałoby z tego, ze partia rządząca jest polskim Mesjaszem „dobrej zmiany”, tak jak dla romantyków w XIX w. Polska była Mesjaszem narodów.  TVPiS realizuje też przeświadczenie swojego, pomniejszego ale też ważnego, prezesa, że „ciemny lud to kupi” i z tego w społecznym obiegu funkcjonuje jako „kurwizja”.

Rdzeń elektoratu partii rządzącej spełnia wszelkie wymogi bycia sektą, tak jak to ujmuje L. Festinger („Teoria dysonansu poznawczego” Warszawa 2007 r., s. 189-190 i In.). Jego zdaniem cechami ugrupowań o charakterze sekt jest;

„1. Wiele osób wierzy w słuszność jakiegoś poglądu lub zbioru poglądów.

  1. Poglądy te, przynajmniej w części, przekładają się na sprawy życia codziennego w stopniu wystarczającym do kierowania się nimi w codziennym postępowaniu.
  2. Postępowanie to jest wystarczająco ważne i wystarczająco nieodwracalne, aby wyznawcy, byli w pełnym sensie oddani owym poglądom.
  3. Przynajmniej część tych poglądów jest wystarczająco precyzyjna i związana ze światem rzeczywistym, aby można było jednoznacznie je obalić lub zanegować.
  4. Ta negacja poglądów przejawia się zwykle jako brak wystąpienia w przewidywanym czasie przepowiadanego wydarzenia.
  5. Ponieważ wszyscy wyznawcy doświadczają dysonansu między przekonaniem a informacją o niezaistnieniu przepowiadanego wydarzenia, łatwo jest uzyskać poparcie społeczne dla potrzeb redukcji dysonansu.” (189-190).

Warto podkreślić, że termin „dysonans” jest określeniem logicznie nieco słabszym niż określenie „niespójność”. Dysonans, czyli sprzeczne ze sobą stwierdzenia lub decyzje, jest wstępnym warunkiem prowadzącym do działań skierowanych na jego redukcję, tak jak głód prowadzi do działań zmierzających do redukcji głodu. Najważniejszymi źródłami dysonansu są: a] nowe pojawiające się zdarzenie lub informacja, b] sytuacja decyzji o wyborze porównywalnych możliwości, ofert, działań.

TVPiS ma za zadanie wspierać i/lub kierować działaniami elektoratu zmierzającymi do usunięcia (lub ograniczenia) wspomnianego dysonansu. Stąd sławetne „wrzutki informacyjne” na tzw. paskach w programach informacyjnych oraz technika „przykrywania” informacji o faktach niekorzystnych dla obrazu rządów „dobrej zmiany” oraz „hakowanie” przeciwników politycznych. Pomocnikami  TVPiS w redukcji tego rodzaju dysonansów są CBA i partyjna prokuratura (z odpowiednimi „przeciekami”).

Kurwizja podejmuje maksymalne wysiłki, aby „nasz” elektorat był zawsze wierny prezesowi i partii. Brakuje tylko ostatniego ogniwa likwidującego dysonanse w sposób ostateczny – a mianowicie „naszego” sądownictwa, którego – jak dotąd – nie udało się bez reszty podporządkować partii rządzącej (co jest „wrednym” dziełem „targowicy czyli „totalnej opozycji” i  działań wyimaginowanej wspólnoty UE).

Sekta jest jednak na swój sposób ideowa i wierna, potrafi – redukując dysonanse – tłumić swoje wątpliwości. Trudno te wartości odnaleźć u drugiego odłamu elektoratu partii rządzącej – a mianowicie tych, którzy dołączają do obozu władzy kierując się motywem, synekury, służalczości lub kariery  (wedle sformułowanej onegdaj przez prezesa zasady TKM).

  1. Prezes i Srebrna czyli polski wariant Watergate

Kolejne rozwinięcie skrótu wiąże się z faktami dotyczącymi polityki opartej na korupcji, nepotyzmie oraz wykorzystywaniu instytucji i majątku państwa dla realizacji celów partyjnych

Jeden  z wątków to Prezes i Srebrna-gate.  Koncentruje się on na polityczno-społecznym kontekście wspomnianej symbiozy partyjno-państwowej. To określenie jest świadomym nawiązaniem do afery Watergate w latach 70. ub. wieku.

Między obiema sytuacjami (Watergate i Srebrna-gate) istnieje wiele podobieństw. Ich źródłem są początkowo dwa stosunkowo niewielkiej wagi zdarzenia: w pierwszym przypadku –  partackie włamanie do siedziby Partii Demokratycznej w Waszyngtonie w czerwcu 1972 r., w drugim zaś –   dyletanckie próby inwestycji i oszustwa  biznesowego (odmowa zapłaty faktury przez inwestora Srebrnej  za wykonane prace przygotowawcze.  Taka sytuacja nie należy do rzadkich w naszej rzeczywistości prawno-ekonomicznej.

W obu sytuacjach występowały/występują podmioty, które albo lekceważyły/lekceważą sedno sprawy. W obu przypadkach obozy władzy były/są skłonne  (przynajmniej w początkowej fazie każdej z afer) owe zdarzenia i informacje określać mianem incydentu bez znaczenia lub  „mokrym kapiszonem” bądź „politycznym niewypałem”. Także w obu sytuacjach mamy do czynienia z zaangażowaniem mediów popierających władzę lub opozycyjnych wobec niej.

Fakt: media te różnią się istotnie  technologicznymi możliwościami działania, co miało/ma wpływ na różne dynamiki rozwoju obu sytuacji. W aferze Watergate przez długi czas wydawało się, że nic się nie dzieje, ale po ponad pół roku nastąpiło radykalne przyspieszenie, które po dwu latach zakończyło się dymisją prezydenta Nixona.  W przypadku Srebrnej  procesy i reakcje społeczno-publiczne są  też na razie mało zrozumiałe dla szerokiej opinii publicznej, ale ze względu na współczesne technologie komunikacji społeczne są szybsze i znacznie bardziej zintensyfikowane. Dlatego nierozsądnymi są stwierdzenia o „ mokrym kapiszonie” lub „największym od II wojny światowej niewypale”.  Kolejne fakty i dowody przeciwstawiają się takiemu podejściu. Cały kompleks kwestii wiążących się z inwestycją Srebrnej  wywoła spektakularne następstwa  i (podobnie jak w aferze Watergate) wywoła  polityczny huragan. Śnieżna kula już się toczy!

Obydwie sytuacje łączy jeszcze jedno – nagrania. Taśmy  nielegalnych (i rzekomo przypadkiem okaleczonych przez sekretarkę) nagrań w Gabinecie Owalnym Białego Domu oraz nagrania z ul. Nowogrodzkiej. Te drugie całkiem legalne i dostarczone przez podmiot uczestniczący w sytuacji.

Wspólne dla obydwu afer jest naruszanie nie tylko przepisów prawa ale i reguł oficjalnie kultywowanej moralności życia publicznego. Dotyczą one tak statusu prawnego podmiotów zaangażowanych – prezydenta Nixona i jego relacji z instytucjami państwa w USA  z jednej strony,  z drugiej zaś strony – partii rządzącej, jej prezesa,  praw i obowiązków posła zawodowego oraz imperialnych relacji   tzw. szeregowego posła z Żoliborza z instytucjami państwowymi i państwowymi podmiotami finansowo-gospodarczymi. Moralność nie zabija sprawcy, ale niszczy jego wizerunek.

W aferze Watergate występowały różne osobistości i indywidua polityczne. Byli tam Johnowie: Ehrlichman, Dean, Mitchell i wielu innych pomocników, a także „Głębokie Gardło”. Zapewne w aferze Srebrnej w miarę upływu czasu ujawnieni zostaną  ich odpowiednicy (różni Janusze, Zbyszkowie, Jędrzejowie etc.).  Ciekawe, kim – personalnie lub  instytucjonalnie – okaże się odpowiednik Marka Felta.

Groźba impeachmentu też się pojawia: w USA  obejmującego urząd prezydenta, u nas występującego w postaci werdyktu w ramach podwójnych wyborów w 2019 r.   Groźba owej procedury (bardzo dyskredytującej polityka) skłoniła prezydenta Nixona do dymisji. W Polsce ów impeachment może przybrać postać rejterady  średnioklasowego i centrowego (a jednocześnie deliberatywnego)  elektoratu partii rządzącej, który w 2015 r. dał władzę Prezesowi. Opozycja zaś musi wykonać swoją pracę na poziomie wyższym niż przeciętny.  Ostatnie afery i nonsensy polityki (krajowej i zagranicznej) rządów „dobrej zmiany” stwarzają sprzyjające dla realizacji owego wyborczego impeachmentu.